 "... Solidarność jest zwolennikiem zrównoważonego rozwoju firmy połączonego z troską o pracowników. Przykłady innych operatorów narodowych w Europie pokazały, że jest to możliwe i nawet nie jest trudne. Jesteśmy w sporze zbiorowym, którego pierwszym punktem było żądanie odstąpienia w 2012 roku od zwolnień grupowych, którymi maltretowano wcześniej pracowników PP w konsekwencji nieudolnego zarządzania...."
Artykuł "Poczta na otwartym rynku" oraz rozmowa z przewodniczącym Bogumiłem Nowickim w najnowszym wydaniu "Tygodnika Solidarność".
Rozmowa z Bogumiłem Nowickim, przewodniczącym KM NSZZ "Solidarność" Pracowników Poczty Polskiej
- Co dla firmy Poczta Polska S.A oznacza całkowita liberalizacja rynku pocztowego?
- Konieczność zmierzenia się z autentyczną konkurencją. Polski rynek pocztowy jest obecnie wart około 7 mld złotych rocznie, jego otwarcie niewątpliwie jest oczekiwane przez poważnych graczy europejskich.
- Czy firma jest gotowa do funkcjonowania w nowych warunkach?
- Moim zdaniem, nie. Deklaratywnie politycy polscy zaczęli przygotowywać Pocztę (jeszcze) Polską do konkurowania z podmiotami zagranicznymi w 2005 roku, To zaledwie siedem lat, ale przy propaństwowym podejściu okres ten mógł wystarczyć. Niestety, przez chaos pozornych reorganizacji te lata zostały zmarnowane. Istotne jest też, że wszystkie kolejne polskie rządy przejęły opcję reorganizacji bez kosztów. Koszty ponosiła wyłącznie Poczta, a ponadto musiała realizować wszystkie swoje zobowiązania finansowe wobec państwa.
- Według nowego prawa pocztowego Poczta Polska jest operatorem wyznaczonym, który ma obowiązek świadczyć powszechne usługi pocztowe. Powszechne, czyli dostępne na terenie całego kraju, także na terenach wiejskich i w małych miasteczkach. A tam urzędy pocztowe były likwidowane. Jak w związku z tym po 1 stycznia 2013 będzie wyglądała dostępność do tej usługi?
- Jeżeli nie dojdzie do nieprzemyślanych decyzji politycznych dotyczących sieci naszych placówek, Polki i Polacy mieszkający poza wielkimi miastami nie powinni odczuć żadnych negatywnych skutków zmiany prawa pocztowego.
- Czy projekt nowego prawa był konsultowany ze związkami zawodowymi?
- Był. Tryb jednak był niezwykle szybki. Na wyrażenie stanowiska mieliśmy kilkadziesiąt godzin. Niektóre ze zgłoszonych przez nas poprawek zostały nawet podjęte przez kilku rozsądnych posłów, a potem przyjęte przez sejmową Komisję Infrastruktury. Ze swojej strony dziękuję za wysiłek włożony w zrozumienie problemu i za zaangażowanie się w sprawę obrony Poczty Polskiej panom posłom Jerzemu Polaczkowi i Andrzejowi Adamczykowi. Niestety, zgodnie z deklaracją pewnego polityka koalicji rządzącej Polską, te racjonalne poprawki, cytuję, "zostały wystrzelone na księżyc".
- Czytając stenogramy sejmowe, zauważyłam, że bez względu na barwy partyjne, głównym zarzutem wobec taj ustawy jest "utrzymanie monopolu" PP. Jak Pan odpowie na te glosy?
- To kwestia braku chęci wysiłku intelektualnego, o którym wspomniałem wyżej. Te osoby wykonywały po prostu bezrefleksyjnie swoje zadania partyjne lub lobbystyczne.
- Pani minister Małgorzata Olszewska mówiła w sejmie m.in. o programie dobrowolnych odejść. Czy oprócz 4 tys. miejsc pracy (tyle według minister obejmuje program w tym roku) i 2800 w ubiegłym są jeszcze jakieś zwolnienia?
- Solidarność jest zwolennikiem zrównoważonego rozwoju firmy połączonego z troską o pracowników. Przykłady innych operatorów narodowych w Europie pokazały, że jest to możliwe i nawet nie jest trudne. Jesteśmy w sporze zbiorowym, którego pierwszym punktem było żądanie odstąpienia w 2012 roku od zwolnień grupowych, którymi maltretowana wcześniej pracowników PP w konsekwencji nieudolnego zarządzania. Zarząd odpowiedział na to żądanie pakietem dobrowolnych odejść. To oczywiście rozwiązanie nieco lepsze niż zwolnienia grupowe, ale oczekiwaliśmy innej filozofii działania.
Artykuł "Poczta na otwartym rynku"
 
Kliknij na obraz aby uzyskać powiększenie
|
